Setki miast na świecie chwali się, mniej lub bardziej udanym, zastosowaniem nowych technologii. Pomagają one włodarzom w sprawniejszym zarządzaniu obszarami publicznymi, wdrażaniu strategii środowiskowych, usprawnień komunikacyjnych czy innowacyjnych rozwiązań energetycznych. Jednak, moim zdaniem, prawdziwie smart mogą być tylko wtedy, gdy wprowadzane zmiany mają realny wpływ na życie i dobre samopoczucie mieszkańców. Tak, jak dzieje się to w Oslo.
Zauważyłem, że w ostatnich latach przeprowadzanych jest coraz więcej rankingów Smart City. Mam ogromną nadzieję, że to nie tylko moda, a poważne podjęcie tematu przez kolejne organizacje, głównie badawcze i konsultingowe, które będzie miało przełożenie na realne działania. W tym wszystkim ważne staje się więc rozumienie istoty inteligentnego miasta. Nie dziwi obecność stolicy Norwegii w czołówce rozmaitych zestawień. Obecnie zajmuje pierwsze miejsce w cytowanym już tutaj przy okazji Zurychu Easy Park, a trzecie w IMD Smart City Index 2019 stworzonym przez IMD Competitives Center wraz z Uniwersytetem Technologii i Designu w Singapurze. Dlaczego postanowiłem przyjrzeć się właśnie temu raportowi? Zainteresował mnie on, gdyż głównym jego wskaźnikiem były odczucia mieszkańców w odniesieniu do 5 kluczowych obszarów: zdrowie i bezpieczeństwo, mobilność, możliwość podejmowania różnych aktywności (relaks, wypoczynek, kultura) i zarządzanie.
Można go pobrać ze strony .
PORUSZAĆ SIĘ PO MIEŚCIE… EKOLOGICZNIE
Spoglądając na panoramę tej skandynawskiej stolicy mam wrażenie, że mimo wieżowców, portu, miejskiej zabudowy jednak stara się wkomponować w naturę. Czy otoczone bajecznym fiordem i zjawiskową zielenią od strony lądu Oslo rzeczywiście wie jak żyć w zgodzie z przyrodą? Okazuje się, że ekologia jest jednym z priorytetów władz, a do dbania o środowisko nie trzeba przekonywać mieszańców. Tam nikt nie obraża się na rozszerzanie strefy ruchu bezkołowego w centrum miasta, ograniczenie wjazdu dla pojazdów z silnikiem diesla w dni, w których spada jakość powietrza czy o podnoszenie opłat za wjazd do obszarów ograniczonego dostępu. Może dlatego, że na obrzeżach miasta przesiądziemy się na wygodną komunikację miejską, która działa perfekcyjnie, jest dobrze zaplanowana, a przesiadki nie są uciążliwe. Nawet z lotniska dostaniemy się błyskawicznie, korzystając z szybkiego pociągu, który rusza bezpośrednio z terminala lotniska, a płatność za podróż reguluje się kartą na bramce dostępu na peron.
Dobrą alternatywą są także dwa kółka, gdyż sieć dróg rowerowych (obecnie 200 km, docelowo 530 km w planie przyjętym na lata 2015-2025) oraz wypożyczalni jednośladów jest ciągle rozwijana tak, by zaspokoić potrzeby mieszkańców i jednocześnie zachęcić ich do aktywnego korzystania z tego dobrodziejstwa. Pomimo surowszego, północnego klimatu dużo mieszkańców Oslo korzysta na co dzień z rowerów, również miejskich. Brawo! Ta forma komunikacji jest szczególnie promowana wśród studentów, którzy mogą wypożyczyć bicykl za symboliczną opłatą i uczestniczyć w szeregu imprez rowerowych. Pozazdrościć 😉
Dla osób, które wolą jednak korzystać z własnego sprzętu i obawiają się o jego bezpieczeństwo budowane są hotele rowerowe. Pierwszy powstał na stacji Oslo S, gdzie spokojnie można zostawić swój pojazd i przesiąść się na pociąg do domu położonego pod miastem. Kolejne takie przechowalnie są już zaplanowane w pobliżu stacji metra i innych ważnych węzłów komunikacyjnych, zarówno w centrum, jak i w dzielnicach podmiejskich.
Plan ścieżek rowerowych to dobrze utkana sieć!
Norwegowie poszli jeszcze dalej i rozwijają ideę cargobike – czyli wykorzystania rowerów do przewożenia dzieci czy realizacji drobnych dostaw. Świetne, prawda? Pomysłowe i wielobarwne rowery transportowe potrafią zaskoczyć.
Źródło: cargobike.com
ŚWIATOWY REKORD ELEKTROMOBILNOŚCI
Będąc w Oslo sami zauważycie, że po ulicach (oczywiście tylko tych z dozwolonym ruchem) porusza się mnóstwo samochodów elektrycznych. Tysiące tych pojazdów jest wypożyczanych w systemie car sharingu, a miejsca parkingowe z ładowarkami spotkamy niemal wszędzie. Nic dziwnego, bo rozwój stacji ładowania elektryków przebiega w Oslo w rekordowo szybkim tempie, jakim nie może pochwalić się żadna inna metropolia. W 2019 r. do puli około 1400 dołączono 270 nowych miejskich stacji ładowania, a władze deklarują, że w 2020 powstanie ich jeszcze więcej. Można z nich brać przykład! Ale co z mieszkańcami odleglejszych dzielnic i przedmieść? Publiczne środki przeznaczane są na uruchamianie ładowarek (dotychczas dofinansowano ponad 25 000 stanowisk) w obrębie spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, a niektóre z nich od razu inwestycje poszerzają o instalacje fotowoltaiczne. Skąd to zapotrzebowanie? To absolutna konieczność, gdyż w 2019 roku, kolejny raz, Norwegia uplasowała się na 2 miejscu (po Chinach) w liczbie zakupionych aut z napędem elektrycznym. Osiągnęła wynik ponad 60% wszystkich nabywanych nowych aut w tym kraju (ev-sales.blogspot.com).
Mieszkańcy zatem przygotowują się do bezemisyjnego ruchu samochodowego i zapowiadanego na 2025 rok całkowitego zakazu używania silników spalinowych. Ale czy oni aż tak zakochali się w elektrykach? Decyzje Norwegów od niemal 10 lat wspierane są przez wprowadzane zwolnienia z podatku VAT i podatku od zakupu. To sprawia, że elektryczne wersje samochodów klasy średniej mogą być nawet tańsze niż ich benzynowe odpowiedniki. Co prawda od 2020 r. również dla aut nieemitujących CO2 wprowadzane są opłaty za wjazd do centrum i korzystanie z ładowania, ale są to wciąż bardzo preferencyjne stawki.
Dostępność miejsc parkingowych wyposażonych w ładowarkę można sprawdzić za pomocą aplikacji.
DANE WSPIERAJĄCE ROZWÓJ
Skąd Oslo wie, w którym kierunku się rozwijać? Oczywiście, władze chcąc mądrze zarządzać miastem i efektywnie realizować cele klimatyczne, ekonomiczne i społeczne korzystają z badań natężenia ruchu rowerowego, pieszego, samochodowego, używania stacji ładowania, nie wspominając o standardowym monitorowaniu jakości powietrza. Miasto prowadziło pilotażowy projekt Climate Dashboard, poprzez który starało się także zbudować większą świadomość i zmotywować mieszkańców do odpowiedzialnego korzystania ze wspólnych zasobów. Analiza danych wyświetlanych w czasie rzeczywistym – zestawiona z danymi historycznymi i pogodowymi – pozwala na uzmysłowienie sobie powagi środowiskowego wyzwania wobec rosnącego zanieczyszczenia i ocieplenia klimatu na świecie. Ponadto organizowane są przeróżne konkursy i akcje integrujące środowisko naukowe z biznesowym w celu tworzenia innowacyjnych narzędzi wykorzystujących nowe technologie. Mieszkańcy Oslo mogą stosować szereg aplikacji, które pomagają im cieszyć się inteligentnym miastem – od znalezienia najbliższej stacji ładowania pojazdu po wskazanie najbezpieczniejszej drogi z domu ze szkoły dla swoich dzieci.
ŚWIADOME BUDOWANIE
Zaangażowanie społeczne dla wspólnych działań na rzecz klimatu budowane jest poprzez liczne projekty, eventy i spotkania konsultacyjne. Podczas nich omawia się plany zagospodarowania przestrzennego, tworzenia nowych miejsc publicznych, modernizacji budynków czy przebudowy całych dzielnic. Wynika z nich, że mieszkańcy potrzebują miejsc sprzyjających międzypokoleniowej integracji społecznej, najlepiej zielonych i nowoczesnych. W latach 2017-2018 w centrum Oslo zlikwidowano 1050 miejsc parkingowych w celu odzyskania tych obszarów dla pieszych i rowerzystów. Miasto może poszczycić się interesującymi architektonicznie obiektami użyteczności publicznej. Wizytówką jest wielokrotnie nagradzanym budynek opery, z sąsiadującym kąpieliskiem miejskim. Wieżę widokowo-spacerową Stovner Tower przemierzają mieszkańcy i turyści. W porcie uwagę przykuwają Muzeum Astrup Fearnley i powstająca Biblioteka Deichman Bjørvika. Lada moment podwoje otworzy imponująca siedziba muzeum Muncha.
Urząd miasta Oslo, jako bardzo aktywny inwestor, zobowiązał się do ograniczania negatywnego wpływu na środowisko podczas prowadzenia prac budowlanych. Urzędnicy zbadali, że maszyny budowlane odpowiadają za 30 % zanieczyszczenia powietrza. Podjęli więc dialog z dostawcami i podwykonawcami w celu zmniejszenia emisji spalin na placach budowy. Finalnie ustalili wspólnie jeszcze wyższy standard niż początkowo oczekiwano. Cztery przedszkola i dwie areny sportowe są obecnie w budowie zgodnie z nowymi wytycznymi, co w praktyce oznacza, że maszyny i urządzenia na olej napędowy zastąpiono w dużej mierze elektrycznymi. Podziwiam ich za to szczególnie – sami sobie podnieśli wysoko poprzeczkę! O szczegółach możecie przeczytać tutaj.
„No dig challenge” – to kolejny projekt wpisujący się w ideę smart city, mający na celu usprawnienie tworzenia i modernizacji sieci wodno-kanalizacyjnych. Wykorzystanie nowych technologii szło tu w parze ze znacznym skróceniem czasu prowadzonych prac i zamknięcia ulic w mieście. Przyczynia się także do ograniczenia hałasu i zapylenia. Z sukcesem testowano wykonywanie przyłączy do sieci bez kopania, na zasadzie odwiertów. Wdrożenie tej metody pozwoli Oslo zaoszczędzić 40% kosztów tego typu inwestycji. Trzymam za nich kciuki!
Tennke grønnere
Czyli „pomyśl bardziej ekologicznie” – to nieustanne nawoływanie władz Oslo, które w 2019 roku świętowało i szczyciło się tytułem Zielonej Stolicy Europy. Zdobyło go nie tylko dlatego, że tereny zielone, łącznie z należącym do miasta lasem Marka, stanowią blisko 70% powierzchni. Nie z powodu szacunków, że każdy mieszkaniec ma do najbliższego parku poniżej 300 m. Wpłynęła na to suma wszystkich działań na rzecz środowiska naturalnego. Zaczynają się one na poziomie gospodarstw domowych, w których segregacja śmieci odbywa się w nieskomplikowany sposób i jest skuteczna, bo mieszkańcy są motywowani m.in. informacjami, że ich odpady żywnościowe dostarczane są do biogazowni o wydajności 50 000 ton rocznie. Wytwarzany tam biogaz zasila około 150 autobusów i kompost około 100 średnich gospodarstw. Kończą się na…? Mam wrażenie, że rozwiązań wzorcowo wdrażanych w Oslo jest nieskończenie wiele.
Zobaczcie na filmiku jak to się sprawdza w codziennym życiu mieszkańców Oslo:
Dajcie znać co najbardziej urzekło Was w tym zielonym mieście!