O smogu już pisałem na blogu, jednak pomyślałem, że warto uzupełnić temat o kwestię oczyszczania powietrza. Dlaczego? Bo w różnego rodzaju pomieszczeniach spędzamy 90% naszego czasu, co oznacza, że stajemy się tym, czym oddychamy.

 

TYSIĄCE CZĄSTECZEK W POWIETRZU

Czy wiesz, że w ciągu jednej doby wdychamy od 15.000 do 40.000 litrów powietrza? Najczęściej jest to powietrze wewnętrzne, bo niestety, tak wygląda nasze życie, że w ciągu dnia przemieszczamy się z budynku do budynku: z domu do pracy, banku, przedszkola, sklepu, kina, urzędu, restauracji, szkoły, stacji benzynowej, hotelu, salonu kosmetycznego, dworca, przychodni zdrowia, szpitala itd.

A powietrze wewnątrz pomieszczeń może być aż 5 razy bardziej zanieczyszczone niż na zewnątrz! Co dokładnie wdychamy?

To przykłady niektórych typowych zanieczyszczeń powietrza znajdujących się w pomieszczeniach i ich wielkości w µm (mikrometrach):

  • pyłki 5-100 µm
  • pleśń 2-20 µm
  • sierść zwierząt domowych 0.5-100 µm
  • zarodniki roztoczy w kurzu 0.5-50 µm
  • pyły zawieszone PM10 2.5-10 µm
  • pyły zawieszone PM2.5 1-2.5 µm
  • bakterie 0,35-10 µm

Pełny przegląd wielkości różnych cząstek znajdujących się w powietrzu we wnętrzach,  znajdziecie na poniższym diagramie.

Wiele analiz wykazało, że ponad 88% cząstek w powietrzu to nanocząstki, czyli te mniejsze, od 0,1 ɥm. W sposób naturalny powstają np. podczas pożarów czy wybuchu wulkanów. Wytwórcą nanocząstek jest też człowiek. Wytwarza je jako produkt uboczny lotnictwo, energetyka, motoryzacja (szczególnie silniki Diesla), kopiarki, drukarki, gastronomia, kosmetyka. Powstają podczas spawania, lutowania, wulkanizacji i polerowania.

 

W nanotechnologii wykorzystuje się m.in. srebro, złoto, miedź, tlenki tytanu, cynku, miedzi i żelaza. Poprawiają one funkcje lub właściwości produktów, materiałów lub wyrobów. Stąd są coraz chętniej stosowane np. przy produkcji farb, kremów z filtrami, past do zębów, gumy do żucia, słodyczy, ceramiki, produktów do pielęgnacji niemowląt, dezodorantów, odzieży antybakteryjnej, kosmetyków, odświeżaczy powietrza, tuszy do tatuaży, katalizatorów, cementu, preparatów dezynfekujących, szczepionek, opatrunków, pralek, lodówek itd.

Ich powszechne zastosowanie zaczyna budzić niepokój ponieważ nanocząsteczki mogą przedostać się do organizmu trzema drogami: poprzez wdychanie, drogą pokarmową podczas jedzenia lub picia i przez skórę. Niektóre z nich przenikają barierę krew-mózg, kumulując się w układzie nerwowym, mogą uszkadzać komórki, układ immunologiczny, przyczyniać się do wzmożonej produkcji wolnych rodników, kumulować się organach wewnętrznych, jak nerki i wątroba, powodować stres oksydacyjny.

Przyznam szczerze, że dla mnie brzmi to trochę niepokojąco.

 

SYNDROM CHOREGO BUDYNKU

Czy słyszeliście o syndromie „chorego budynku” (SBS, z ang. sick building syndrome)? W ten sposób jest określany zespół dolegliwości występujących w określonym miejscu (np. w budynku, w którym się pracuje). Po raz pierwszy użyto go w latach 70-tych.

Do tych symptomów należą m.in. bóle głowy, podrażnienie oczu, nosa i gardła, suchy kaszel, przesuszenie i łuszczenie skóry, zawroty głowy i mdłości, trudności z koncentracją, zmęczenie i nadwrażliwość na zapachy.

Objawy syndromu chorych budynków mogą realnie wpływać na wydajność pracy, a nawet powodować absencję.

Co jest przyczyną SBS? Jak pokazują badania, występowanie objawów SBS wiąże się ze złą jakością powietrza wewnętrznego, która jest wypadkową:

  • czynników fizycznych – wewnętrznych (kurz, włókna z dywanów lub wykładzin, zarodniki grzybów, pleśnie, pyłki roślin, roztocza, bakterie, wirusy, toksyny)
  • czynników fizycznych – zewnętrznych (te wnoszone do budynku na obuwiu, ubraniu oraz sierści i łapkach zwierząt)
  • czynników chemicznych – wewnętrznych (sprzęt komputerowy, drukarki, kserokopiarki, które są źródłami ozonu, lotne związki organiczne (LZO / VOC), chemia gospodarcza, materiały budowlane, dym tytoniowy)
  • czynników chemicznych – zewnętrznych (spaliny samochodowe, dym z kominów)
  • niewłaściwej wentylacji

W 1984 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informowała w specjalnym raporcie, że syndrom SBS dotyczy aż 30% nowych i odnawianych budynków na świecie.

 

CZY DA SIĘ UNIKNĄĆ PROBLEMU?

Przeczytałem, że prawidłowa ilość tlenu w powietrzu wewnętrznym to 20%. W pomieszczeniach źle wentylowanych, np. w sypialni po nocy, poziom ten spada nawet do 17%. Taki stan jest nazywany zagrożeniem dla naszego zdrowia.

Tlen tlenem, a jeśli dochodzą do tego zanieczyszczenia, to nic dziwnego, że ludzie często czują się zmęczeni, w słabszej kondycji, spada ich koncentracja, a w związku z tym – praca staje się mniej efektywna.

Przyznam szczerze, że mnie też się to kilkukrotnie przydarzyło, stąd też zainteresowanie tym tematem. W siedzibie firmy mamy zainstalowane oczyszczacze powietrza, które wychwytują nawet te najdrobniejsze cząstki (są to filtry Genano). Jednak przemieszczając się ze spotkania na spotkanie, albo uczestnicząc w konferencjach zauważyłem, że sama wentylacja czy klimatyzacja nie wystarczają. I wtedy czuć, że poziom energii spada.

Jak pokazują statystyki, budynkami, w których ten problem występuje najsilniej to właśnie domy, biura, szkoły, uczelnie, przedszkola.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, w skali globalnej, aż 93 % dzieci żyje w środowisku, w którym zanieczyszczenie powietrza przekracza rekomendowane przez nią limity.

Jakość powietrza wewnętrznego w szczególny sposób wpływa na chorych na astmę. Z badań opublikowanych przez American Journal of Respiratory and Critical Care Medicine wynika, że można by uniknąć 65% przypadków astmy wśród dzieci w wieku szkolnym poprzez kontrolę ich narażenia na dym tytoniowy oraz na alergeny obecne w powietrzu w budynkach. Kontrolując zanieczyszczenia biologiczne w powietrzu (cząstki kurzu i alergeny pochodzenia zwierzęcego) przypadki astmy można by zredukować o 55-60%! Sporo prawda?

Dowiedziałem się, że by uzyskać ten efekt, użyty oczyszczacz powietrza powinien być na tyle wydajny, aby w ciągu jednej godziny móc przefiltrować trzykrotność objętości całego budynku! Do tego, jeśli chodzi o alergików i astmatyków, gdzie szkodliwy jest dym tytoniowy i najmniejsze cząsteczki, skuteczny jest tylko i wyłącznie oczyszczacz z wkładem węglowym, będący w stanie przechwycić nawet najdrobniejsze cząsteczki 0,0010 μm (np. ElixAir).

Przyznam szczerze, że w obliczu tych wszystkich faktów stwierdzenie „zdrowa atmosfera” w pracy, w szkole czy w domu nabiera nowego znaczenia.

Jestem ciekaw, jakie Wy macie spostrzeżenia i odczucia, jeśli chodzi o powietrze w Waszych domach czy miejscu pracy?

Udostępnij:

Smart City to miasto
szczęśliwych ludzi.

Dariusz Stasik

Obserwuj na Instagramie